Myśleli, że obrabowanie pociągu towarowego będzie łatwe – ale jeden pracownik stanął im na drodze.

Pozostali złodzieje, widząc ujarzmionego przywódcę, zatrzymali się. Upadli na kolana z rękami uniesionymi w geście poddania, gdy funkcjonariusze zbliżyli się do nich. Peron, teraz skąpany w blasku migających świateł policyjnych, wybuchł okrzykami i komendami, gdy sytuacja została opanowana.

Po całym zajściu, kierownik stacji podszedł do Martina i Ethana na peronie, a na jego twarzy malowała się ulga i podziw. „Zachowaliście zimną krew w sytuacji, która mogła szybko pójść na południe” – powiedział, klepiąc Martina po ramieniu. „Policja zajmuje się resztą, ale to dzięki wam pociąg dotarł na miejsce w nienaruszonym stanie