Derrick stopniowo nadrabiał zaległości czynszowe, uzupełniał zapasy w szafkach i dokonywał skromnych ulepszeń w ich przestrzeni życiowej. Ogromny strach, który kiedyś rządził jego życiem, ustąpił miejsca ostrożnemu optymizmowi. Każdy merdający ogon, każda wypłata przypominały mu, że oboje przeżyli starcie z niewyobrażalnym.