„Jestem… twoim ojcem – powiedział Justin. „Odszedłem. Dawno temu Słowa brzmiały jak powietrze. Lila zamrugała. Jej twarz zwiotczała. Cisza, która po tym nastąpiła, była próżnią. „Dlaczego tu jesteś? – zapytała w końcu. Jej głos był neutralny, ale oczy już nie. Były jak burzowe chmury.
Justin zawahał się, po czym ciężko odetchnął. „Jestem chory – powiedział. „Martwica trzustki. Lekarze mówią, że potrzebuję operacji, leków… Nie wiedziałem, do kogo się zwrócić Starał się złagodzić ton, by nie brzmieć jak pijawka. „Myślałem o was wszystkich przez te wszystkie lata. Co u nich wszystkich?