Miała 12 dzieci, potem zostawił ją mąż, zobacz jak wyglądają 27 lat później

Brak ojca był ich raną, ale stał się ich kuźnią. Każde z nich nauczyło się walczyć mocniej, sięgać wyżej, troszczyć się głębiej. Tam, gdzie Justin upadł, oni powstali. Nie pomimo jego nieobecności, ale z jej powodu. Byli silni, bo musieli być.

A Justin, niegdyś centrum własnego świata, był teraz tylko cieniem na jego skraju. Człowiek, który odszedł. Człowiekiem, który wrócił za późno. A gdy świat obracał się do przodu, on pozostawał nieruchomy – pozostawał w tyle, a towarzystwa dotrzymywał mu jedynie żal.