„Już idę – powiedział Andrew i ruszył w stronę kuchni. Marie minęła go z tacą napojów. „Ciebie też ten facet przyprawia o dreszcze? – mruknęła pod nosem. Andrew nie odpowiedział. Wciąż myślał o oczach wyższej dziewczyny.
Andrew wrócił z trzema parującymi miskami zupy i koszykiem chleba pod pachą. Mężczyzna podniósł wzrok i skinął głową z aprobatą. Dziewczyny w ogóle nie podniosły wzroku. „Zupa dla trzech osób – powiedział Andrew, delikatnie stawiając wszystko na stole. „Daj mi znać, jeśli potrzebujesz czegoś jeszcze