Kopiec na jego podwórku stawał się coraz większy – wtedy postanowił go rozkopać..

Trzeci sąsiad po prostu machnął ręką w stronę drzew. „Ziemia się tu rusza. Mróz, glina… kto wie? Nie trać przez to snu” Walter skinął grzecznie głową, ale ten swobodny ton go zirytował. Coś działo się pod tym kopcem – coś, czego nikt nie chciał zrozumieć.

W końcu porozmawiał z panem Hollisem, najstarszym mieszkańcem bloku. Mężczyzna mrużył oczy w kierunku podwórka, jakby spoglądał w przeszłość przez dziesięciolecia. „Wiem, że to miejsce należało kiedyś do spokojnego człowieka – powiedział powoli. „Trzymał się na uboczu. Był cichy jak cień. Przykro mi, ale nie mogę ci pomóc z kopcem