Odsłonięta powierzchnia była zbyt jednolita, by być skałą lub korzeniem. Wyglądała na celowo stworzoną. Przeszedł go dreszcz, gdy uklęknął i drżącymi palcami starł mokry brud. Cokolwiek leżało pod kopcem, nie było naturalne, a ziemia nie mogła już tego ukryć.
Kiedy wiosna w końcu powróciła, Walter zdecydował, że nie może dłużej ignorować kopca. Wyglądał na większy niż kiedykolwiek, czekając na pęknięcie. Zaznaczył weekend w kalendarzu, rozłożył narzędzia i postanowił kopać, aż znajdzie odpowiedź. Rozmarznięta ziemia wydawała się bardziej miękka, jakby zapraszała do badania.