Czasami było to na piasku tylko dla plusku. Czasami do płytkiego dołu, który wykopał, tworząc miniaturowe bagno. Raz wylał ją bezpośrednio na swój ręcznik, mocząc róg, w którym leżała książka.
Za każdym razem Claire spoglądała w stronę matki, czekając na choćby przebłysk troski. Nigdy się nie pojawił. Kobieta wpatrywała się w laptopa, poruszając palcami w szybkich ruchach, zatrzymując się tylko na łyk z butelki z wodą.