Za każdym razem ich interakcje wydawały się zbyt bliskie i zbyt znajome. W głowie Johna kłębiło się od możliwości. Może planowała zostawić go dla tego mężczyzny. Może spotykała się z nim od miesięcy, nawet przed wypadkiem. Ta myśl była nie do zniesienia.
Pewnego popołudnia John postanowił się z nią skonfrontować – oczywiście subtelnie. Nie chciał jeszcze wyciągać ręki na zgodę. „Ostatnio dużo wychodzisz” – powiedział swobodnie, gdy siedzieli w salonie. Natalie podniosła wzrok znad telefonu, a jej wyraz twarzy był nieczytelny.