Wścibscy teściowie próbują sabotować jej ślub – wtedy dzieje się coś nie do pomyślenia

Kilka następnych spotkań nie pomogło. Eleanor nalegała na wizytę w ich mieszkaniu, wodząc palcami po meblach niczym celnik szukający kurzu. „Jest… urocze – powiedziała, zatrzymując wzrok na kanapie ze sklepu z używanymi rzeczami. „Daniel zawsze kochał wytworne rzeczy, ale prostota ma swój urok Mia uśmiechnęła się mocno, bolała ją szczęka.

Daniel uwielbiał swoich rodziców i często nie dostrzegał intencji kryjących się za ich złośliwościami. „Ona po prostu potrzebuje czasu – uspokoił ją. „Nie mają nic złego na myśli” Ale każda uwaga nadwyrężała cierpliwość Mii. Komplementy o tym, że „stara się jak najlepiej wykorzystać swoją sytuację” stawały się coraz trudniejsze do przełknięcia.