Nastolatkowi grozi wydalenie po raz trzeci – wtedy mama odkrywa, kto jest nowym dyrektorem!

Carol często powtarzała sobie, że kłopoty zaczęły się w dniu, w którym odszedł John, ojciec Diane. To było tak, jakby cisza, którą pozostawił, przeniknęła do ich domu i zmieniła śmiech jej córki w bunt. Jeden rodzic mógł płacić rachunki, tak, ale czy jeden rodzic mógł być kotwicą burzy?

Jako jedyny żywiciel rodziny, Carol spędzała noce na magazynowaniu półek, poranki w biurze, a popołudnia na załatwianiu spraw. W przerwach między tymi zajęciami Diane stawała się coraz bardziej dzika – jej złośliwość wyostrzała się, a cierpliwość malała. Carol obwiniała się za każde wydalenie. Zbyt mało uwagi i zbyt wiele przeprosin wypowiadanych przez zmęczone oczy.