Peter zawahał się. „Emily… Chcesz, żebym zaprowadziła cię do kwatery lekarza? Myślę, że powinnaś.. „Myślisz, że zwariowałam – wyszeptała. „Nie. Myślę, że przeszłaś przez piekło. Ale w porządku, jeśli to pomoże, chodźmy z nim porozmawiać
Wracali razem, tym razem w milczeniu. Kiedy dotarli na miejsce, George i kobieta wciąż siedzieli przy stole, bardziej opanowani, ale wciąż wyraźnie poruszeni. George podniósł wzrok, gdy się zbliżyli, marszcząc lekko brwi. Szczęka Petera zacisnęła się, gdy tylko go zobaczył.