Tego popołudnia Daniel pojawił się bez zapowiedzi. Elise obserwowała ze stanowiska pielęgniarek, jak wchodzi do pokoju. Postawa Olivii natychmiast się zmieniła – uniosła ramiona i uśmiechnęła się. Ekran jej telefonu zaświecił się raz, po czym usunęła coś, zanim zauważył. Następnie odwróciła go ekranem do dołu. Elise wychwyciła ten subtelny, ale jednoznaczny gest.
Kiedy Daniel w końcu wyszedł, śmiech Olivii podążył za nim korytarzem. Był cienki, napięty i skończył się zbyt szybko. Elise oparła się o ladę, wyczerpana jak grawitacja. Nie mogła stwierdzić, czy wyobraża sobie niebezpieczeństwo, czy jest świadkiem jego rozwoju w zwolnionym tempie.