Kiedy ponownie ją przycisnęliśmy, westchnęła z teatralną cierpliwością. „Jest dla mnie kimś ważnym” – powiedziała. „To wszystko, co musicie teraz wiedzieć” Ważny. To słowo coś we mnie złamało. Jak mogła to powiedzieć i nie wyjaśnić nic więcej? „Ważny” powinno być zarezerwowane dla nas.
Próbowaliśmy delikatnie nakłaniać. „Czy on jest profesorem?” Zapytał Martin. „Doradcą?” Dodałem, mając nadzieję, że uda mi się przyporządkować tego nieznajomego do jakiejś nieszkodliwej kategorii. Nora tylko potrząsnęła głową. „Źle to sobie wyobrażasz” – mruknęła. Odmówiła jednak powiedzenia nam, co jest „właściwą” rzeczą.