Płaczący pies odmawia zostawienia koca. Kobieta natychmiast dzwoni pod 911, gdy widzi, czego pilnuje

Puls Tiny przyspieszył, powietrze uwięzło jej w gardle. Mogła myśleć tylko o dziecku. Porzucone tutaj, pozostawione na śmierć, strzeżone jedynie przez tego zdesperowanego psa. Jej racjonalny umysł walczył z tą myślą, ale zmysły krzyczały inaczej. Rozmiar, kształt, niewyraźne odgłosy – wszystko to układało się w mrożącą krew w żyłach jasność.

Osłabły jej kolana. Zamknęła samochód i ruszyła przed siebie. Pomimo jej wcześniejszych intencji, nie mogła być dłużej obojętna. To już nie był wybór. Jeśli ten tobołek zawierał to, o czym myślała, sekundy mogły oznaczać różnicę między życiem a śmiercią.