Tom skinął głową, odrzucając łopatę na bok. „Do ciężarówki – powiedział. „Ruszajmy Owinęli stworzenie szczelnie w ręcznik. Nawet przez materiał był niepokojąco lekki, kruchy, jakby jeden niewłaściwy dotyk mógł go złamać. Błoto wciąż przylegało do jego futra lub skóry, nie potrafili powiedzieć, które z nich.
Owen przetarł twarz kciukiem, ale zawahał się. Błoto stwardniało, tworząc skorupę. Pomyślał o oczyszczeniu go, ale powstrzymał się. Po tym wszystkim, co przeszedł, nawet to mogło być zbyt wiele.