W szpitalu Rogers początkowo był niechętny. Zaprzeczał zaangażowaniu, odmawiając przyznania się do winy. Ale Jones był cierpliwy, spokojnie przedstawiając dowody i zeznania. Po napiętych przesłuchaniach Rogers w końcu się złamał, przyznając się do kradzieży psów i zwracania ich za nagrody – ujawniając okrutne oszustwo, które nękało miasto.
Kiedy Jones zapytał o dziwne szczekanie przy dębie, Rogers przyznał, że codziennie karmił tam bezpańskie psy. Jego tygodniowy pobyt w szpitalu zakłócił rutynę, pozostawiając psy głodne i niespokojne – wyjaśniając szczekanie, którego świadkiem był Lukas. Dla Jonesa wszystkie elementy w końcu się połączyły.