Orzeł porywa kota z podwórka – to, co odkryli sąsiedzi, zaskoczy cię!

Latarki kołysały się, gdy przekraczali otwarte pola prowadzące do linii drzew. Samantha potykała się o trawę, a jej oddech stawał się coraz szybszy. Każdy szelest, każdy odległy krzyk sprawiał, że się wzdrygała. Juniper mogła być wszędzie – albo nigdzie. Niewiedza drapała jej nerwy jak szkło.

Wewnątrz lasu świat się zmienił. Grube korzenie wyrastały z ziemi jak kości. Samantha skakała po nich niezdarnie, szukając pod gęstymi krzakami, wyciągając szyję w kierunku gałęzi nad głową, desperacko szukając przebłysku białego futra lub ruchu. Miała podrapane ręce i ubłocone kolana, ale nie przejmowała się tym.