Orzeł porywa kota z podwórka – to, co odkryli sąsiedzi, zaskoczy cię!

Grupa poszukiwawcza rozeszła się, ich głosy były niskie i napięte. Niektórzy cicho wołali imię Juniper w rosnącej ciemności; inni przebijali się patykami przez splątane zarośla. Samantha walczyła z rosnącą falą frustracji. Wyobrażała to sobie inaczej – znalezienie wskazówki, podążanie tropem. A nie niekończącą się nicość połykającą jej nadzieję.

W miarę jak słońce chyliło się ku zachodowi, nastroje w grupie malały. Niektórzy mruczeli, że robi się zbyt ciemno, by widzieć. Inni, mniej uprzejmi, szeptali, że to przegrana sprawa. Samantha słyszała każde słowo, każde kolejne pęknięcie w cienkiej skorupie jej determinacji.