W końcu, po czymś, co wydawało się wiecznością, głowa małego słonia przebiła się przez wodopój. Ostatnim silnym pociągnięciem dziecko zostało uwolnione z dołu. Dr Ndaba szybko sięgnął po dziecko, prowadząc je na krawędź dołu. Słoń stał chwiejnie, błoto pokrywało jego skórę, ale nie był już uwięziony.
Dr Ndaba rzucił linę w stronę Paula, pomagając mu wydostać się z dołu. Stali razem, ciężko oddychając, gdy słoniątko chybotało się na nogach, z szeroko otwartymi oczami, ale w końcu bezpieczne. Obaj mężczyźni spojrzeli na siebie z ulgą, ale na ich twarzach malowała się troska.