Jared zmarszczył brwi. „Proszę, powiedz mi, że to był otwór wentylacyjny” Nikt nie odpowiedział. Wibracje zniknęły tak szybko, jak się pojawiły. Maria uspokoiła oddech. „To nie tylko słonie. Nosorożce są niespokojne. Gibony nie chcą zejść.
Flamingi skulone, jakby nadchodziła burza. Nie sądzę, żeby to było specyficzne dla gatunku” W pokoju zapanowała mrożąca krew w żyłach cisza. Dyrektor zoo, kobieta o nazwisku dr Harper, w końcu ją przerwała. „Mamy dwa priorytety. Pierwszy: zapewnić bezpieczeństwo zwierzętom.