Nagły podmuch ciepłego powietrza o chemicznym zabarwieniu wydostał się z wykopu. „Jest!” krzyknął jeden z pracowników. Pojawiła się rura – gruba stal, śliska od kondensatu, wibrująca gwałtownie jak żywa istota próbująca rozerwać się na strzępy.
Navarro pochyliła się nad nią. Jej głos był niski, naglący. „To ciśnienie jest poza skalą. Jeśli ten szew zawiedzie, rozsadzi połowę obudowy Kolana Marii osłabły. „Ale co to spowodowało?” „Awaria w górze rzeki – powiedział Navarro. „Zablokowany zawór. Ciśnienie zostało przekierowane tutaj. Gdyby nie wasze słonie, nie odkryto by tego, dopóki nie byłoby za późno”