„Wiesz – powiedziała Margaret – stałeś się trochę ludową legendą” „Eli chrząknął. „Ludzie wciąż pytają, czy zamierzasz to powtórzyć w przyszłym roku” „Co? Uprawiać kukurydzę? Uśmiechnęła się. „Znowu zamknąć ludzi w pudełkach” Potrząsnął głową. „Mam nadzieję, że nigdy nie będę musiał.
To nie było rolnictwo – to była opieka nad dorosłymi” Siedzieli w przyjemnej ciszy jeszcze przez kilka minut. Gdzieś w oddali zaczął ćwierkać świerszcz. „Cieszę się, że nie pozwoliliśmy im tego zrujnować – powiedziała cicho Margaret. „Nie tylko pole. Sposób, w jaki żyjemy Eli podszedł i chwycił ją za rękę. „Nawet się nie zbliżyli