E-mail przyszedł bez fanfar. Temat wiadomości: Wyniki badań gotowe. Daniel kliknął go w kuchni, jedną ręką wciąż wilgotną od płukania naczyń. Spodziewał się liczb w zielonych przedziałach, chwalenia się cholesterolem, może notatki o witaminie D. Zamiast tego jego wzrok przykuło jedno oznaczone zdanie.
Było w nim napisane, że jest bezpłodny. Język był kliniczny, ostrożny: „zgodne z azoospermią, prawdopodobnie wrodzoną” Daniel ponownie przeczytał to zdanie, pewien, że źle je zinterpretował. Błąd w przesyłaniu, z pewnością. Mimo to słowa zamazały się na stałe. Brzęczenie wypełniło jego uszy, a ściany kuchni zdawały się zamykać.