Gdy Alan zbliżył się do podwórka, zauważył kota, zwiniętego w ciasną kulkę w pobliżu ogrodzenia. Jego futro było matowe i brudne, ledwo odróżniało się od zaśnieżonej ziemi. Podszedł bliżej, a jego serce przyspieszyło z mieszanką troski i ostrożności.
Kot nie poruszał się, można by go pomylić z martwym, gdyby nie dziwne dźwięki dochodzące od niego. Ale gdy wyciągnął rękę, głowa kota podniosła się, a oczy rozszerzyły. Kot wydał z siebie głęboki, groźny syk, a jego obnażone zęby zamarły w miejscu.