Dr Morris stał w wejściu w fartuchu i butach, już pędząc w jego stronę. Raymond wyszedł z kabiny, krzywiąc się przy każdym kroku. „Z tyłu – powiedział surowym głosem. Razem wciągnęli do środka najpierw świnię, a potem spakowane stworzenie.
Morris nic nie mówił, tylko poruszał się z wyćwiczoną szybkością, wydając polecenia młodemu asystentowi, który pojawił się na korytarzu. „Połóż ją tutaj – powiedział Morris, wskazując na wyściełany stół. Delikatnie rozpakował małą figurkę i zbadał ją ostrożnymi, wyćwiczonymi dłońmi.