„Ten lód jest starożytny – powiedziała Sophie, przesuwając dłonią w rękawiczce po powierzchni. „Spójrz na jego przejrzystość – przypomina lód lodowcowy. A cokolwiek jest w środku… trudno powiedzieć. Jest zniekształcone przez mróz i załamanie światła
Henry przykucnął obok niej, jego oddech tworzył chmury w lodowatym powietrzu. „Siedziało tam w lesie, czekając tylko na znalezienie. Jak myślisz, co to jest? Sophie wyciągnęła z plecaka mały skaner i zaczęła przeczesywać nim powierzchnię.