Policjant znajduje małą dziewczynkę i jej psa śpiących wśród śmieci – prawda złamała mu serce!

W końcu, w jednej bolesnej chwili zaufania, pies odsunął się wystarczająco. Manny wsunął ręce pod kruche ciało dziewczyny i podniósł ją. Nie ważyła prawie nic. To było tak, jakby niósł zawiniątko z ubraniami.

Gdy pospieszył w kierunku swojego wozu patrolowego, pies kłusował mu na pięcie, odmawiając pozostania w tyle, jakby przywiązany do dziewczynki niewidzialną nicią. Wewnątrz samochodu, gdy ogrzewanie ryknęło, oczy dziewczyny otworzyły się. Wydała z siebie słaby, rozpadający się szept: „Max…”, po czym osunęła się z powrotem w nieświadomość. Manny założył, że miała na myśli psa.