Nastolatki uprzykrzają życie babci – aż pewnego dnia miała dość

Magnolia zauważyła też zmiany w zachowaniu chłopców. Zaczęli zatrzymywać się przy jej płocie po szkole, wąchając zapachy jej wypieków. Jeden nawet zapytał drwiąco: „Pieczesz kolejne ciasto?” Chichotała, jedną ręką klepiąc tacę. „O tak, to na niedzielne zajęcia” – powiedziała, nie podnosząc wzroku.

Chłopcy nie musieli bawić się w detektywów na temat jej życia; nie brakowało im wskazówek. Odręcznie napisana kartka z przepisem była na wpół schowana pod doniczką. Stojak na lodówkę wystawiony nieco za okno, w zasięgu wzroku. Czasami zostawiała otwartą bramę o zmierzchu, skrzypiąc szeroko. Wyobrażali sobie, że z wiekiem staje się nieco zapominalska.