Odpisała wściekle, drżącymi kciukami. Oczekujesz, że w to uwierzę? Chwilę później nadeszła odpowiedź: Ellen, uspokój się. Nawet nie mieszkam już w pobliżu. Jego pewność zaniepokoiła ją bardziej niż zaprzeczenie. Sam mogę to zobaczyć – dodał. Będziesz wiedziała, że to nie ja.
Ellen wahała się godzinami, zanim się zgodziła. Nie chciała go w swoim domu, ale coś w jego spokojnym tonie, niemal uprzejmym, rozbroiło ją. Może osobista konfrontacja z nim wreszcie zakończy tę spiralę wątpliwości. Wysłała zdawkową odpowiedź: Dobrze. Jutro o czwartej.