Ellen nie mogła przestać oglądać nagrań. Za każdym razem jej uwaga przenosiła się z cieni na dłonie i sposób, w jaki wygładzały ziemię, starannie układały zabawkę i zatrzymywały się, jakby coś szeptały. Ruchy były starannie precyzyjne. Ktokolwiek to był, zdawał się podchodzić do grobu z czułością.
Zapamiętała te gesty, zatrzymując film kilka razy. To mógł być ktoś, komu bardzo zależało. Ale ta świadomość raczej ją przeraziła, niż pocieszyła. Dlaczego ten nieznajomy opłakiwał ją łagodniej niż ona sama? I dlaczego czuła, że to miłość?