Bezdomny i jego pies słyszą krzyk – to, co dzieje się później, zmienia jego życie na zawsze!

Pomyślał o pralni, za którą kiedyś spał. To miejsce zawsze pachniało mydłem i ciepłą parą. Teraz w oknie widniał nowy szyld: „Poszukiwana pomoc – stanowisko tymczasowe” Nie było to wiele. Ale nawet dzień pracy oznaczał jedzenie, a może nawet więcej.

Joshua wiedział, jak to działa. Nie mógł wejść tak wyglądając – nie, jeśli chciał być traktowany poważnie. Musiał się dobrze prezentować. A co ważniejsze, potrzebował numeru telefonu i adresu. Nie miał ani jednego, ani drugiego. Coś jednak mówiło mu, że musi spróbować.