Czekał przed pralnią przez dwadzieścia minut, zanim wszedł do środka. Mężczyzna za ladą zapytał, czy jest tu w związku z pracą tymczasową. Joshua skinął głową. Porozmawiali krótko. Mężczyzna zapytał, czy poradzi sobie z długimi zmianami. Joshua odpowiedział: „Tak” To było to. „Próba. Jutro. Punktualnie o szóstej rano”
Na zewnątrz Joshua wypuścił długi oddech. Nie radość, nie zwycięstwo, ale coś zbliżonego. Przebrał się z kościelnych ubrań za samochodem dostawczym, złożył je ostrożnie i umieścił w plastikowej torbie, aby zachować czystość. Nie mógł sobie pozwolić na zabrudzenie ich przed jutrzejszym dniem próby.