Bezdomny i jego pies słyszą krzyk – to, co dzieje się później, zmienia jego życie na zawsze!

Tej nocy Joshua i Lucky ponownie usiedli w pobliżu rampy załadunkowej. Joshua naciągnął mocniej swój podarty płaszcz i usiadł oparty plecami o ścianę. Lucky skulił się obok niego, opierając głowę na stopie Joshuy. Joshua długo wpatrywał się w niebo. „Myślę, że tym razem mam szansę – powiedział cicho.

Lucky tylko polizał go po twarzy w odpowiedzi. Joshua sięgnął w dół i pogłaskał go po plecach. „Tylko jeden dzień – mruknął. „Pozwól mi mieć jeden dobry dzień. Resztę wymyślę później.” Potem odchylił się do tyłu i zamknął oczy, trzymając się cichego kształtu nadziei na tyle długo, by zasnąć.