Jego krewni zajęli dom za 3 miliony dolarów, gdy był w podróży służbowej. Odmówili opuszczenia domu, a on zrobił to..

Zatrudnienie obcej osoby za pośrednictwem serwisu wydawało się lekkomyślne. Myśl o nieznanych rękach grzebiących w kodach alarmowych lub buszujących po prywatnych pokojach sprawiała, że żołądek mu się zaciskał. Jeśli miał komuś zaufać, być może niechętnie, to ludziom, którzy przynajmniej rozumieli historię domu.

Dlatego jego ciotka i wujek od razu przyszli mu na myśl. Mieszkali w pobliżu i znali dom, choćby z napiętych spotkań rodzinnych w przeszłości. Dla tak powściągliwego człowieka jak on, zaproszenie ich nie było pierwszym wyborem, ale wydawało się to łatwiejsze niż ryzykowanie, że ktoś z zewnątrz będzie przeszkadzał sąsiadom.