Julia wydała z siebie mały, gorzki śmiech. „Jeden? Myślisz, że chodzi o jednego papierosa? Jej głos drżał, ale niósł w sobie ciężar miesięcy cichej frustracji. „Staramy się o dziecko. Dla tego zmieniłam wszystko w moim życiu. A ty nie potrafisz nawet odłożyć zapalniczki?
Próbował sięgnąć po jej rękę, ale cofnęła się, wściekłość rosła z każdym słowem. „Czy ty w ogóle tego chcesz? Dziecka? Rodziny? Mnie? Ponieważ w tej chwili wydaje mi się, że po prostu się zgrywasz – mówisz to, co chcę usłyszeć, żebym się zamknęła i przestała mieć nadzieję