Nigdy nie byłem ulubieńcem mojego ojca – 26 lat później dowiedziałem się dlaczego

Poradziła sobie, nie miała wyboru, ale cicha uraza zwijała się w jej wnętrzu, ból świadomości, że kiedyś była kochana, a potem w jakiś niewytłumaczalny sposób ją straciła. Zanim opuściła dom, jej relacja z ojcem była bardziej nieobecna niż obecna. Rozmowy telefoniczne były krótkie, a wizyty napięte.

Nigdy więcej nie podniósł na nią głosu, tak jak nad jeziorem, ale też nigdy nie wpuścił jej z powrotem. Najbardziej bolało to, że nie wiedziała dlaczego. Strych, na zawsze zamknięty na klucz, tkwił w jej pamięci jak strażnik odpowiedzi, której nigdy nie mogła uzyskać. Mimo to, kruchy rytm życia rodzinnego trwał, utrzymywany mniej przez wysiłki jej ojca, niż przez ciche oddanie jej matki.