Stacja już tętniła życiem, gdy Daniel przybył tego ranka. Rodziny z torbami na kółkach. Turyści pstrykający zdjęcia starym oznakowaniom. Mężczyzna z zestawem słuchawkowym Bluetooth chodził, jakby był właścicielem płytek podłogowych. Daniel stał z boku, obserwując tłum gęstniejący wokół tablicy odjazdów, czekając na pojawienie się pociągu 219 – Northeast Express.
Kiedy w końcu ogłoszono peron – tor 8 – skierował się w dół z małym przypływem oczekiwania. To było to. Pierwsza rzecz od wielu dni, którą mógł kontrolować. Jego własna mała kapsuła ratunkowa na stalowych szynach.