Jej kociak zostaje porwany przez coś ukrywającego się w lesie – sąsiedzi nie wiedzieli, że stanowi to zagrożenie dla nich wszystkich

Nie przestraszone, tylko… przytłumione. Lew górski nie polował na nie. Trzymał je. Jakby to były jej młode. Caleb wyszeptał: „To… nieoczekiwane” Lisa odwróciła się do niego. „Co się dzieje? Wpatrywał się przed siebie z szeroko otwartymi oczami. „Jest w żałobie. Prawdopodobnie straciła własny miot. I coś w rodzaju instynktu, traumy, szaleństwa – nie wiem – sprawiło, że zabrała tę dwójkę

Lisa spojrzała jeszcze raz. Lew nie przytrzymywał ich ani im nie groził. Odpoczywała obok nich, oddychając powoli. Jej ogon zamachał ochronnie, gdy w pobliżu rozległo się skrzeczenie ptaka. „Myślę – powiedział powoli Caleb – że ona myśli, że są jej