Osierocony lampart pukał do jej drzwi każdego świtu. Pewnego dnia w końcu wpuściła go do środka

Ton strażnika złagodniał. „Mimo to, prawdopodobnie go uratowałaś. Gdybyś nie zadzwoniła wtedy, gdy to zrobiłaś, moglibyśmy być za późno Zawahała się, zanim zapytała: – A co z pierwszym młodym? Tym, które przygarnąłeś wcześniej?

„Nadal jest w ośrodku rehabilitacyjnym – powiedział strażnik. „Dobrze sobie radzi. Gdy będzie wystarczająco silny, wypuścimy go na ten sam obszar. Jeśli matka pozostanie w pobliżu, powinny odnaleźć się w naturalny sposób Catherine powoli skinęła głową. „A ten, którego widziałam zeszłej nocy?