Podążali za nią przez prawie milę, słońce odbijało się od powierzchni wody jak odłamki szkła. Im dalej szli, tym cięższe wydawało się powietrze. Głębokie, prawie niezauważalne wibracje wkradały się przez kadłub, stałe i rytmiczne, jakby morze miało bicie serca.
Edwin obejrzał się, ale nic nie powiedział. Elias wyregulował przepustnicę, ale wibracje tylko się pogłębiły, pulsując w jego klatce piersiowej zamiast w dłoniach. Wydychał powoli powietrze, starając się nie okazywać, że go to niepokoi.