Mężczyzna zaginął na 40 lat, dopóki kobieta nie kupiła starego używanego samochodu

Evelyn zadzwoniła tego wieczoru. Jej głos był pełen nadziei, drżał. „Znalazłeś coś? Kiedy pojedziesz?” Margaret powiedziała jej o kanadyjskiej rejestracji. Na chwilę zapadła cisza, po czym Evelyn wyszeptała: „Więc on naprawdę wyjechał. Nie został nam odebrany. Sam to wybrał” Jej słowa przepełniła ulga, krucha, ale prawdziwa.

Margaret obiecała kontynuować poszukiwania. Nie wiedziała, dlaczego czuła się tak odpowiedzialna, ale tak było. Być może było to spojrzenie Evelyn, ulga siostry, która zbyt długo nosiła w sobie smutek. A może było to zdjęcie Davida dumnie opierającego się o samochód.