Strażnik skinął głową, kierując wzrok na słonie. „Mają niezwykłe poczucie lojalności – odpowiedział. „Masz szczęście, że mogłeś się z nimi dzisiaj spotkać” Gdy turyści zaczęli opuszczać polanę, Amara pozostała, a jej wzrok spoczął na matce słonicy i jej cielęciu.
Teraz, gdy kłusownicy odeszli, Amara zrelaksowała się, próbując uspokoić serce, które waliło jej w klatce piersiowej od całej adrenaliny, którą zgromadziła. Podeszła bliżej słoni, wyciągając niepewnie rękę. Matka słoni pochyliła się, a jej ciepła, stabilna obecność dodała jej otuchy.