Mara przyłapała się na tym bezsensownym toku myślenia. Jakie to miało znaczenie? Żal wzbierał w niej jak żółć. Przypomniała sobie siebie w szpitalu, wierzącą, że nie może dać mu życia, na jakie zasługiwał. Gdyby wiedziała, ile wart jest naszyjnik, czy podjęłaby taką samą decyzję? Jej oczy wypełniły się nieuronionymi łzami.
Deszcz na zewnątrz nasilił się, zamazując światła miasta w akwarelowe smugi. Mara zadrżała pomimo kołdry, choć nie miało to nic wspólnego z zimnem. Nawet teraz czuła na skórze ciężar naszyjnika. Czy mogłaby go odzyskać? Albo ten większy dar, z którym się rozstała?