Mama oddaje syna do adopcji, 18 lat później widzi swój naszyjnik w wiadomościach i zdaje sobie sprawę z błędu

Była w połowie nalewania sobie kolejnej filiżanki kawy, gdy pewna myśl ją zatrzymała. Kotwica powiedziała to – wyraźnie jak dzwon – ale była zbyt skupiona na blasku wisiorka, by to zarejestrować. „Jeden z zaledwie trzech, o których wiadomo, że istnieją” Trzy! Kolana prawie się pod nią ugięły.

Ten naszyjnik mógł nie być jej naszyjnikiem. To mógł być bliźniak, kawałek rodzeństwa, o którego istnieniu nigdy nie wiedziała. Ten, który posiadała, mógł nadal znajdować się gdzieś indziej – zagubiony, zastawiony, skradziony. Nagły przypływ pewności, który poczuła podczas oglądania wiadomości, rozpadł się w coś poszarpanego i niepewnego.