Mama oddaje syna do adopcji, 18 lat później widzi swój naszyjnik w wiadomościach i zdaje sobie sprawę z błędu

Zamiast tego wyszukała agencję online. Strona internetowa miała delikatne kolory i ciepłe słowa o „wzajemnej zgodzie” i „poszanowaniu prywatności” Czytała o ścisłych zasadach kontaktu, o warstwach prawa między nią a wszelką możliwą prawdą. Każde zdanie było dla niej jak kolejne drzwi zamykające się przed nią.

Deszcz na zewnątrz zamazywał światła miasta w akwarelową mgiełkę. Mara naciągnęła kołdrę jeszcze mocniej, jej umysł pracował. Jeśli nie mogła przejść przez oficjalne kanały, musiała znaleźć inny sposób – coś cichszego, coś tylko dla siebie. W chwili, gdy o tym pomyślała, wiedziała, że to zrobi.