James stał z tyłu, obserwując rozgrywającą się scenę. Słowa sąsiadów wirowały mu w głowie, dodając wagi wątpliwościom, które nosił w sobie od narodzin dziecka. Niezwykłe. Zaskakujące. Nie wygląda jak my. Próbował się otrząsnąć, ale myśli przylgnęły do niego jak cień.
Wizyta przeciągała się, a Claire i Don rozmawiali o wszystkim, od pogody po wagę dziecka po urodzeniu. Susy udało się podtrzymać rozmowę, ale James widział napięcie w jej postawie. Kiedy w końcu się pożegnali, praktycznie zwiotczała z ulgi.