Po dotarciu na miejsce Charlotte jeszcze raz sprawdziła współrzędne. To było to miejsce. Wokół nie widziała nic dziwnego. Zielona trawa, żołędzie tu i ówdzie, zapomniana kupa psich odchodów… typowe rzeczy, które można znaleźć w parku.
Pod dużym dębem Charlotte wbiła łopatę w trawę. Mimo swojego wieku wciąż była całkiem sprawna, więc odrobina pracy fizycznej nie była w stanie jej zniechęcić. Na szczęście w parku nie było nikogo innego… z pewnością spotkałaby się z dziwnymi spojrzeniami.