Myślał, że jest sam na lodzie – dopóki nie pojawił się gigantyczny mors

Odchylił się nieznacznie, zaledwie o kilka centymetrów, ale ten ruch wywołał panikę w piersi Caleba. Czy to było ostrzeżenie? Groziło? A może po prostu… reagował? Nie wiedział. Morsy nie były jak foki czy niedźwiedzie. Ich zachowanie na lądzie było trudniejsze do odczytania. Zwierzę znów przesunęło się do przodu, uderzając płetwami o śnieg. Caleb napiął się, spodziewając się, że zaatakuje.

Zamiast tego zatrzymało się obok jego torby i szorstko ją obmacało. Pojemnik z markerami do lodu wyskoczył i rozsypał się po lodzie. Mors prychnął i podążył za jednym z nich. Caleb powoli odwrócił głowę, obserwując, jak mors śledzi obiekt niczym ciekawski pies.