Myślał, że jest sam na lodzie – dopóki nie pojawił się gigantyczny mors

Temperatura wody. Aktualna prędkość. Nic niezwykłego. Spoglądał na ekran co kilka sekund, po czym usiadł, by odpocząć, podczas gdy tablet zbierał pozostałe odczyty. Cisza tutaj zawsze wydawała się cięższa, gdy się nie ruszał.

Rozpakował baton proteinowy i odchylił się lekko do tyłu, pozwalając zimnu rozgościć się w nogach. Wiertło w pobliżu wydawało słaby warkot, brzęcząc, gdy wwiercało się w lód. Caleb wpatrywał się w puste, białe pole i żuł powoli, z półprzymkniętymi oczami. Potem rozległ się ostry trzask.